Jak w archiwach patentowych znaleźć „własny wynalazek”?

Opublikowano: 25.11.2012 r.

Paweł Krzysztof Licznerski - patent? Z rękawa!

Z pozoru wydaje się to absurdalne. Przeszukiwanie archiwów patentowych w celu skompilowania własnego „wynalazku”.
Szanse na powodzenie rejestracji takiego patentu są znikome. Proces badania istniejącego stanu techniki przez urząd patentowy jest na tyle rzetelny, że bez trudu takie „nowatorskie” rozwiązanie zostanie zweryfikowane negatywnie i wobec, braku znamion nowości, odrzucone.

W najlepszym razie zaprotestują uprawnieni ze skopiowanych przez „wynalazcę” rozwiązania.

Czemu zatem ma służyć takie działanie?

Zapewne jedynie krótkotrwałego poczucia ważności i wpływu na losy świata.
I dostępu do pieniędzy wprowadzonego w błąd ewentualnego inwestora.

Bo są jednak i tacy, którzy korzystając z braku rzetelności (a być może – z nieuczciwości) przygotowującego i składając wniosek rzecznika patentowego i wykorzystując krótki okres pomiędzy złożeniem wniosku o zarejestrowanie patentu a jego publikacją wraz z zastrzeżeniami, próbują naciągnąć inwestorów lub potencjalnych nabywców na pieniądze.

I to się udaje.

Pozycja rzecznika patentowego daje jednak rękojmię, że stan techniczny na dzień składania wniosku został zbadany. Któż jak nie rzecznik patentowy miałby to zrobić?

I tym sposobem droga do oszustw i nadużyć stoi otworem.

Jedno ze źródeł inspiracji oraz…

Przykładem może być historia „wynalazku” koła turbiny wodnej autorstwa Pawła Licznerskiego z Bydgoszczy.

Tu geniusz „wynalazcy” poszedł jeszcze dalej. Najpierw zarejestrował „wynalazek” dla siebie, następnie (korzystając z pomocy tego samego rzecznika patentowego!) dla inwestora, któremu to sprzedał. Lub jeszcze przemyślniej.

 

Firma doradcza Cissarz Consulting Inc., specjalizująca się w organizacji finansowania, między innymi, dla firm start-upowych radzi by w takich sytuacjach bezwzględnie korzystać z własnego, zaufanego i krytycznego rzecznika patentowego.

…jeden z kosztownych „prototypów”

Pozwoli to na przeprowadzenie rzetelnego audytu proponowanego wynalazku. I to nawet w sytuacji, kiedy patent został przez lokalny urząd patentowy (np. polski) przyznany. Procedura taka jest o wiele mniej kosztowna niż finansowanie oszustwa lub megalomanii. Czasem jednego i drugiego.

O podwójnym składaniu wniosków patentowych piszę w innym artykule:

Jak Paweł Krzysztof Licznerski wprowadza w błąd inwestorów

Autor: Jan Kowal

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments